Burleska to forma sztuki scenicznej, która łączy w sobie elementy komedii, satyry, tańca i muzyki. To sztuka, która wzbudza wiele emocji, budzi zainteresowanie i przyciąga uwagę swoją niepowtarzalnością i ekstrawagancją. To mieszanka zabawy, ironii, prowokacji i sztuki, która fascynuje i bawi od setek lat. Poza występami na scenie burleska to społeczność, która inspiruje swoich członków do wyrażania siebie w sposób autentyczny i odważny.
Lady Fox to postać, która w tej dziedzinie błyszczy nie tylko talentem, ale także wyjątkowym wdziękiem i charyzmą. Jakie wyzwania stawia przed nią burleska? Czym się inspiruje? Czy burleska to wyłącznie określenie na striptiz i taniec w obskurnych miejscach?
Co to jest burleska?
Współczesna burleska to więcej niż tylko teatr - to sztuka wyrażania siebie, odwagi i wolności. Artystki i artyści burleski tworzą swoje własne postacie, wykorzystując różnorodne style, tematy i techniki, aby opowiedzieć swoje historie.
Czym jest burleska? Charakteryzuje się przesadą, przewrotnością i prowokacją, a jej celem jest często wywołanie śmiechu i zaskoczenia u widza. Występy burleskowe często zawierają elementy striptizu, jednak nie są one głównym celem tego rodzaju sztuki. Burleska jest formą wyrazu artystycznego, która odwołuje się do tradycji kabaretowej i teatralnej, a jednocześnie jest świeża, nowoczesna i odważna.
Burleska - fakty i mity
N69: Porozmawiajmy o stereotypach - jaki jest największy stereotyp dotyczący burleski?
Lady Fox: Ciężko jest mi się zdecydować na któryś konkretnie, ale opowiem o tych, które nie są łatwe. Pierwszy z nich to kojarzenie burleski przez film “Burlesque” z 2010. Tam nie ma de facto burleski. Zobaczysz w nich po prostu tańce i jest fajnym wprowadzeniem do samego tematu burleski. Często nowi ludzie, którzy nie mają pojęcia o tego rodzaju sztuce, przychodzą i myślą, że to będzie sexy dance na krześle w jakiś formacjach. Nie - burleska jest o sztuce rozbierania się na scenie danych osób.
Drugi stereotyp jest taki, że ludzie mają wyobrażenie, że osoby występujące na scenie muszą być JAKIEŚ. I to jest bardzo krzywdzące. Bo burleska jest dla wszystkich - dla każdej osoby, dla każdego ciała, DLA KAŻDEGO. I to jest wspaniałe w mocy burleski, że można pokazywać różnorodność. Prawda jest taka, że jedna osoba lubi taki typ urody, druga taki i po prostu nie jest to jednoznaczne. I burleska to pokazuje.
Pokazuje zwykłość obudowaną w piękny sposób. Ja tak często mówię, ale myślę, że jest to bardzo trafne określenie burleski. Ciało jest czymś normalnym i naturalnym, ale w pięknej aranżacji. Zwykłość z wyjątkowością. To jest dla mnie esencja burleski. To są chyba dwa najbardziej krzywdzące stereotypy, ale jak już ktoś zaczyna chodzić na burleskę i widzi, co to jest, to na szczęście szybko się to rozwiewa.
Czyli osoba w każdym rozmiarze może brać czynny udział w burlesce?
Tak - każda osoba może występować w burlesce. Burleska nie zna płci, rozmiaru, tego, w co wierzysz, czy w jaki sposób gdzieś żyjesz. Burleska jest dla każdego, ponieważ jest o ciele, o normalizacji ciała. Niestety media bardzo skrzywdziły ten obraz postrzegania ciała.
Ważne jest to, żeby wiedzieć, co chce się pokazać, korzystać ze swoich różnych umiejętności. Jeśli umiesz tańczysz - to tańczysz, umiesz sztuki cyrkowe - super - w tym się specjalizujesz, to także teatr i piękne kostiumy. Burleska pozwala na pokazanie swojej siły na scenie i ciała - to jak wyglądasz nie ma znaczenia, bo wszystko jest w tobie w środku. To ma znaczenie! Jaki ty jesteś, a ciało… jest tutaj narzędziem do pokazywania twojej siły, piękna i wyjątkowej energii na scenie.
Czy burleska może odczarować widok nagiego ciała jako sztukę bez łączenia tego z seksualnością?
I tak i nie. Tak - burleska może odczarować nagie ciało i nie łączy tego z seksualnością. Nie - bo to jest nagie ciało. Przede wszystkim, dla mnie burleska to jest show, to jest performance. To jest pokazanie w ciekawy sposób rozbierania się na scenie i nie musi ono być z założenia seksualne.
Nagie ciało zawsze w pewien sposób budzi gdzieś te seksualne myśli i to nie jest nic złego tak naprawdę. To połączenie tej pozytywnej seksualności, pokazania, że ona może być w kontekście zabawy ciałem, zrobienia show. Ważna jest świadomość tego, że ta seksualność jest, ale niekoniecznie stawianie jej na pierwszym miejscu (chyba że jest tak zapisane w numerze). Po prostu łączenie jej z tym odczarowaniem, że nagie ciało jest czymś bardzo normalnym.
Burleska jako performance na scenie
Opowiedz o swoim ulubionym akcie scenicznym.
Jestem performerką burleski, która robi zarówno rzeczy związane z klasyczną burleską, jak i z neoburleską, a konkretnie z nerdleską. Wcielam się w postacie znane z popkultury, komiksów czy filmów. Moim ulubionym numerem jest “dzwoneczek” czy też “tinker bell” z Piotrusia Pana. Jest to numer o radości i energii, którą dzielę się na scenie. Ta energia jest dosyć mocno odczuwalna w moich numerach. Wydaje mi się, że tutaj najszerzej pokazuję swoją radosną , dziewczęcą stronę.
Mogę cieszyć się sobą, swoim ciałem, tym, że jestem z ludźmi. To, co dla mnie ważne w tym numerze to interakcja z publicznością. Uwielbiam sypać brokat jak wróżkowy pyłek i w ciekawy, ale nieoczywisty sposób rozbierać się z publicznością i dla publiczności. Chociaż to jaki numer lubię najbardziej, jest zmienne w różnych momentach życia. Obecnie on jest moim zdecydowanym TOP!
Jakie są twoje ulubione momenty podczas występów burleskowych?
Zdecydowanie jest to moment, kiedy widzę, że publiczność jest zahipnotyzowana. Czuję, że razem ze mną przeżywają te emocje i jak cieszą się i są w tym momencie “tu i teraz”. Dla mnie niesamowite jest to w burlesce, że można być “tu i teraz” i przeżywać razem z osobą na scenie taki zaczarowany świat jej opowieści. To najbardziej lubię podczas występów burleskowych.
Pewność siebie w burlesce
Jak ważne są według Ciebie aspekty samoakceptacji i pewności siebie podczas występów burleskowych?
Moim zdaniem w ogóle, żeby występować i rozbierać się na scenie niezbędna jest samoakceptacja. Szczególnie lubienie siebie i bycie pewnym siebie. Nie pewność siebie, tylko pewnym siebie. To czuć i to widać, że ktoś lubi siebie na scenie i chce się podzielić swoją energią. Publiczność widzi wtedy pewną spójność w tobie, w tym, że się lubisz, akceptujesz jako osoba, jako swoje ciało. Trzeba być pewnym tego, co robisz i dlaczego jesteś na scenie. Oczywiście są momenty zawahania jak w każdej rzeczy na świecie, ale ty jesteś pewna, że dajesz ludziom swoją energię.
Burleska - początki, inspiracje
Jak się zaczęła Twoja przygoda z burleską? Kto Cię zainspirował?
Pewnego dnia - 6 lat temu - poszłam z przyjaciółmi na występ burleski, który znaleźliśmy jako po prostu aktywność wieczorną. To było mikołajkowe show w Worku Kości i jak zobaczyłam burleskę, odwróciłam się do znajomych i powiedziałam - ja to chcę robić w życiu! A wszyscy “okeeeey, dobra”. Powiedziałam sobie wtedy: “ja chce to robić i będę to robić”. Więc jakiś czas później chodziłam już na zajęcia do Akademii Burleski Betty Q w Madame Q. Chodziłam tam prawie półtora roku i już w trakcie zaczęłam występować. Ja po prostu wiedziałam - jak to zobaczyłam, że chce to robić i robię. Proste i trudne zarazem.
Moją inspiracją nie jest osoba. Jest nią kultura - zarówno ta mainstreamowa, kultura nerdowa, oczywiście także kultura wysoka (może nie wysoka, bo ten podział jest dla mnie trochę sztuczny), ale muzea, obrazy czy jakieś inne spotkania nie tylko burleskowe. Występując na scenie, czerpiesz z wielu miejsc. Więc nie tyle kto, a co. Po prostu świat - to co mnie spotyka w życiu, to co widzę, to co czuję, co smakuję - wszystko może być inspiracja do burleski. To jest piękne, bo ta sztuka jest o tobie i o tym, jak ty chcesz się pokazać na scenie. Ty decydujesz, jak ma wyglądać twój performance - jak się rozebrać i przekazać swoją energię.
Jak przygotowujesz się do występów?
Przykładam dużą wagę do przygotowań. To jest przede wszystkim przećwiczenie numeru (zakładając, że mam już numer i że już występuje). Patrzę czy wszystko się zgadza, weryfikuję muzykę czy kostium. Jestem bardzo pedantyczna, więc muszę sprawdzić, czy wszystko działa i czy wszystko mam. Jestem wzrokowcem i estetką - napawam się tym.
Drugą bardzo ważną dla mnie rzeczą jest wejście w postać. Każdy mój numer - także ten z klasycznego repertuaru, jest o pewnej osobie i mojej wariacji o niej (wyolbrzymieniu cech czy wyostrzeniu). Przykładam także dużą wagę do odpowiednich perfum w zależności od numeru, który gram na scenie. Lubię się sensorycznie przygotować do danego występu. Lubię czuć się przygotowana.
Burleska w dużej mierze jest o przygotowaniu i tworzeniu. Ten aspekt widzenia numeru na scenie to jest finał tego, co jest w oku. To, co dzieje się na scenie to esencja przygotowań i tego, co się tworzy. Czerpię pozytywną energię podczas przygotowań.
Co zawdzięczasz burlesce?
Pewnie dużo osób spodziewa się, że pewność siebie i samoakceptacja. U mnie nie. Ja też od lat gram w larpy i tam wypracowałam większość rzeczy we mnie takich jak: asertywność, pewność siebie i właśnie samoakceptacja. Burleska w moim życiu jest taką wisienką na torcie. Tym, co chce robić i jak chce żyć. Jak chce się cieszyć i dzielić moją radością i tym, co mam w głowie.
Zawdzięczam burlesce dopełnienie mnie - taki ostatni puzzel mojego życia artystycznego, gdzie mogę się realizować. Poznaję wspaniałych ludzi, podziwiam wspaniałe osoby na scenie, jeżdżę w ciekawe i nieoczywiste miejsca, aby występować. To też fantastyczne kontakty z osobami występującymi, jak i z publicznością. Jest to najważniejszy element, którego mi brakowało. Bardzo się cieszę, że występuje na scenie i mogę to robić.