Lelo Nea 3 vs Lelo Lily 3 - który model jest lepszy dla początkujących?

Lelo to marka gadżetów erotycznych, która na rynku działa już od 2003 roku. Ich pierwszą zabawką był właśnie masażer łechtaczki Lily, który po latach powraca w ulepszonej wersji!
Wraz z Lily 3 producent wskrzesił do życia również masażer Nea, który również wyszedł w wersji trzeciej. Oba masażery szczerze mówiąc, niewiele różnią się od siebie, dlatego zrecenzujemy je w jednym wpisie.
Lelo Lily 3 vs Lelo Nea 3, pierwsze wrażenie
Na pierwszy rzut oka masażery w ogóle się od siebie nie różnią, dopiero po otwarciu opakowań mogłam dostrzec pierwszą różnicę.
Uważam, że dzięki tej powłoce masażer jest przyjemniejszy w dotyku, co wpływa na jakość doznań podczas użytkowania. Dodatkowo Nea 3 ozdobiona jest uroczym wzorem z motywem kwiatów i motyli i dostępna jest w kolorze czarnym i granatowym. To jedyne różnice wizualne obu produktów.
Oba masażery zaprojektowano w ergonomiczny sposób, dzięki czemu doskonale dopasowują się do anatomii człowieka. Doskonale układają się w dłoni i perfekcyjnie dopasowują do kobiecych kształtów.
Oba masażery są bardzo proste w obsłudze. Umieszczono na nich dwa intuicyjne przyciski, które służą do zwiększania/zmniejszania trybów pracy gadżetów.
Lelo Lily i Lelo Nea - dane techniczne
Masażery zasila się za pomocą kabla USB. Żeby naładować je do pełna potrzeba 2 godzin, które przekładają się na dwie godziny pracy gadżetów. Zarówno Lily, jak i Nea to wodoodporne modele.
Ich dokładne wymiary to 39 × 34 × 74 mm, więc tak jak wspomniałam wcześniej- są one niewielkie i bardzo dyskretne, a także idealnie mieszczą się w dłoni.
Lelo Lily 3 i Nea 2 - jak sprawdzają się w praktyce?
Oba gadżety są w większości wykonane z tworzywa ABS, dzięki czemu świetnie przewodzą wibracje na ciało. Mają 10 trybów wibracji, ale przyznam szczerze, że jak dla mnie nie są to wystarczająco intensywne tryby. Są przyjemne i można dzięki nim osiągnąć pełną satysfakcję, jednak spodziewałam się czegoś dużo lepszego.
Warto zaznaczyć, że dzięki swojej budowie Lelo Lily 3 oraz Lelo Nea 3 sprawdzą się nie tylko do masażu łechtaczki. Ja wykorzystałam je również podczas gry wstępnej do stymulowania sutków czy innych wrażliwych części ciała, w tej roli sprawdzają się one bez zarzutów.
Lelo Lily 3 w porównaniu z poprzednią wersją gadżetu.
Jeśli chcielibyśmy porównać poprzednią wersję gadżetu z dziś recenzowaną nowością to niestety nie jest to łatwe zadanie, ponieważ ciężko te różnice zauważyć. Podobnie jak porównanie Lily z Nea.
Faktem jednak jest, że nowsza wersja Lelo Lily 3 nadal ma ten sam filigranowy rozmiar, wodoodporną konstrukcję i gładki silikonowy korpus, co jego poprzednik.
Co więcej, wydłużona żywotność baterii sprawia, że użytkownicy mogą cieszyć się dłuższym czasem zabawy z tą luksusową zabawką.
Lelo Nea 3 jest ulepszoną wersją swojego poprzednika, Nea 2. Ma ten sam elegancki design wykonany z bezpiecznego dla ciała silikonu i plastiku ABS oraz jest w pełni wodoodporna. Głównym dodatkiem do tej nowszej wersji jest to, że oferuje 10 różnych ustawień wibracji, w porównaniu do 8 w poprzednim modelu.
Czy Lelo Lily 3 i Nea 3 są warte swojej ceny?
Gadżety marki Lelo to wyższa półka, za którą się płaci, więc do najtańszych nie należą. Osobiście uważam, że oba masażery przedstawione w dzisiejszej recenzji nie są warte swojej ceny. Teraz w N69.pl dostępne w promocji za 324,99zł Nea3, a 258,99zł Lilly3, wolałabym dołożyć trochę pieniędzy i kupić bezdotykowy masażer Lelo Sona czy trochę droższa Lelo Sila.
Mając porównanie wszystkich wymienionych wyżej gadżetów, wiem, że te dwa ostatnie zdecydowanie są warte swojej ceny i doskonale mi się sprawdzają. Mimo upływu lat odkąd je posiadam i nieustannie poszerzającej się kolekcji gadżetów przeróżnych marek- te dwa wciąż są dla mnie w TOP 5 ulubionych gadżetów.
Mojej sympatii nie zyskały głównie przez niezbyt intensywne wibracje, ale uważam, że dla osób początkujących może to być zaletą. Dlatego, jeśli ktoś by się mnie zapytał, czy poleciłabym ten gadżet dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z zabawkami erotycznymi, to zdecydowanie- tak!