Wciąż pokutuje przekonanie, że namiętność ma termin ważności – że po pięćdziesiątce czy sześćdziesiątce „te sprawy” przestają mieć znaczenie. Tymczasem rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Pożądanie nie znika wraz z siwymi włosami, a potrzeba bliskości, czułości i przyjemności potrafi być z wiekiem nawet silniejsza niż wcześniej. Intymność w dojrzałym wieku nie musi być wspomnieniem – często staje się odkryciem na nowo.
W najnowszym odcinku podcastu „N69: Filozofia Przyjemności” rozmawiam z Klaudią Latosik – edukatorką psychoseksualną, terapeutką i autorką książki „Najlepsze przed Tobą” – o tym, jak zmienia się nasze życie intymne wraz z wiekiem, dlaczego sanatoryjne romanse to nie tylko anegdoty i jak osoby 60+ mogą świadomie eksplorować swoje potrzeby. Bo sfera cielesna nie zna daty ważności – i właśnie dlatego najlepsze może dopiero nadejść.
Intymność nie ma wieku – obalanie największych mitów
Przez lata w naszej kulturze utrwalał się przekaz, że bliskość kończy się wraz z przekroczeniem pewnego wieku. Że po pięćdziesiątce „to już nie wypada”, po sześćdziesiątce „nie ma siły”, a po siedemdziesiątce „to przecież śmieszne”. Nic bardziej mylnego. Potrzeba relacji i fizycznej bliskości towarzyszy nam przez całe życie – od młodości aż po późną dorosłość – i nie ma daty ważności. To nie przywilej młodych, a naturalny element ludzkiej natury, który z czasem wcale nie zanika, choć może przybierać nieco inną formę.
Z badań wynika, że większość osób po 60. roku życia wciąż pozostaje aktywna intymnie – i co więcej, często czerpie z tego większą satysfakcję niż w młodości. Dlaczego? Bo wraz z doświadczeniem przychodzi większa świadomość ciała, swoich granic, potrzeb i pragnień. Znika presja „idealnego” wyglądu czy „wydajności”, a na pierwszy plan wysuwają się bliskość, czułość, komunikacja i głębsze połączenie emocjonalne. Intymność przestaje być wyłącznie aktem fizycznym – staje się formą więzi i sposobem wyrażania miłości.
Stereotyp „seniorzy już tego nie robią” to jeden z najtrwalszych mitów, który nie tylko nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, ale też potrafi wyrządzić realną szkodę. Sprawia, że osoby starsze czują się zawstydzone swoimi pragnieniami, rezygnują z odkrywania potrzeb lub nie szukają pomocy, gdy pojawiają się trudności. Tymczasem rozmowa o bliskości w dojrzałym wieku powinna być tak samo naturalna, jak rozmowa o zdrowiu, aktywności czy relacjach.
Jak zmienia się nasza intymność z wiekiem? - wywiad z Klaudią Latosik
Naturalne zmiany hormonalne i fizjologiczne
U kobiet menopauza wiąże się ze spadkiem poziomu estrogenów, co może powodować suchość pochwy, wahania libido czy zmiany w odczuwaniu przyjemności. U mężczyzn stopniowo obniża się poziom testosteronu, co może przekładać się na wolniejszą reakcję seksualną czy trudności z erekcją. Jednak to nie musi być przeszkodą – odpowiednia higiena życia, aktywność fizyczna, dieta czy rozmowa z lekarzem pozwalają skutecznie wspierać ciało. Coraz częściej mówi się też o medycznych i naturalnych metodach wspierania sprawności seksualnej w dojrzałym wieku.
Większe znaczenie bliskości, czułości i emocji
Z wiekiem zmienia się też nasze podejście do intymności. Seks nie musi być już „wyścigiem” ani dowodem sprawności – staje się przestrzenią dla więzi, czułości i partnerstwa. Zamiast skupiać się tylko na samej penetracji, pary częściej odkrywają przyjemność dotyku, pocałunków, masażu czy samej obecności drugiej osoby. Ta emocjonalna warstwa sprawia, że zbliżenie nabiera nowej jakości i głębi.
Inny rytm potrzeb, ale często większa satysfakcja
Choć częstotliwość współżycia z wiekiem może spadać, wielu seniorów podkreśla, że satysfakcja z życia intymnego jest… większa niż kiedyś. Dlaczego? Bo znika presja – nie trzeba niczego udowadniać, a liczy się komfort i przyjemność. Partnerzy znają siebie lepiej, wiedzą, co działa, a co nie, są bardziej otwarci na komunikację. Seks może być spokojniejszy, mniej gwałtowny, ale przez to pełniejszy, bardziej świadomy i satysfakcjonujący.
Bliskość w sanatoriach i domach uzdrowiskowych – temat tabu, o którym warto mówić
Kiedy myślimy o sanatoriach, przed oczami często stają nam spacery po parku, wieczorki taneczne i spokojne rozmowy przy herbacie. Rzadko jednak mówi się głośno o tym, co dzieje się tam naprawdę – a prawda jest taka, że sanatoria to nie tylko miejsca rehabilitacji i odpoczynku, ale również przestrzeń, w której kwitną nowe znajomości, rodzą się relacje, a nawet namiętność. Bzykanie i flirt wśród seniorów nie są tam wyjątkiem, ale czymś zupełnie naturalnym.
Z badań socjologicznych wynika, że nawet ponad połowa osób po 60. roku życia przyznaje się do flirtowania lub nawiązywania bliższych relacji w czasie pobytu w sanatorium. Wielu seniorów traktuje wyjazd nie tylko jako okazję do zadbania o zdrowie, ale też do odnowienia życia towarzyskiego – a czasem i intymnego. To właśnie tam, w neutralnej przestrzeni, z dala od codziennych obowiązków i rutyny, ludzie otwierają się na nowe doświadczenia i pozwalają sobie na spontaniczność, której często brakowało w ich życiu od lat.
W praktyce wygląda to bardzo podobnie jak w młodszym wieku – są pierwsze spojrzenia, dłuższe rozmowy, wspólne tańce i randki. Zawiązują się przyjaźnie, relacje, a czasem nawet związki. Niekiedy to krótkie, wakacyjne romanse, innym razem – trwałe relacje, które przetrwają długo po zakończeniu turnusu. Nierzadko zdarza się też, że osoby, które straciły partnera lub przez lata żyły w samotności, właśnie w sanatorium ponownie odkrywają radość z bliskości i dotyku.
Dlaczego „najlepsze” może być naprawdę przed Tobą? - Klaudia Latosik w N69 Filozofia Przyjemności
Jednym z powodów, dla których „najlepsze” może być dopiero przed nami, jest wolność od oczekiwań i presji. Z wiekiem znikają społeczne ramy, które mówiły, jak „powinienny” wyglądać sprawy łóżkowe – jak często, w jaki sposób i z jakim efektem. Nie trzeba już niczego udowadniać ani sobie, ani partnerowi. W centrum staje komfort, obecność i szczere pragnienie bliskości. To pozwala przeżywać intymność w sposób spokojniejszy, ale jednocześnie głębszy i bardziej satysfakcjonujący.
Drugim niezwykle ważnym elementem jest doświadczenie. Lata relacji – zarówno tych udanych, jak i trudniejszych – uczą nas cierpliwości, uważności na drugiego człowieka i lepszego rozumienia własnych potrzeb. Dojrzała osoba często wie już dokładnie, co sprawia jej przyjemność, a co nie, potrafi o tym mówić i nie boi się eksplorować nowych obszarów. To ogromna przewaga nad młodzieńczą niepewnością czy lękiem przed oceną.
Nie bez znaczenia są też bliskość i zaufanie, które w dojrzałych relacjach często odgrywają kluczową rolę. Partnerzy znają się nawzajem, mają za sobą wspólne doświadczenia, wspierają się i akceptują swoje ciała oraz emocje. Dzięki temu zbliżenie może być nie tylko przyjemnością fizyczną, ale też głęboko emocjonalnym przeżyciem – spotkaniem dwóch osób, które naprawdę chcą być razem.
Klaudia Latosik zwraca też uwagę na jeszcze jeden aspekt: wiele osób dopiero w późniejszym wieku pozwala sobie na przyjemność. Po latach skupienia się na obowiązkach, pracy czy rodzinie, pojawia się przestrzeń na odkrywanie siebie – czasem nawet po raz pierwszy. Otwarta rozmowa o pragnieniach, gotowość do eksperymentowania czy odkrywania nowych form bliskości może prowadzić do intymności, która jest bardziej autentyczna niż kiedykolwiek wcześniej.
Posłuchaj całej rozmowy z Klaudią Latosik w naszym podcaście!