Osoby zainteresowane branżą zabawek erotycznych na pewno kojarzą markę Svakom.
Do tej pory brakowało jednak jednego z ich rodzai - pulsatora! Trochę musieliśmy na niego poczekać, ale w końcu jest i mogę Wam go teraz przedstawić.
Svakom Avery pod lupą
Opakowanie produktu jest ozdobione informacjami technicznymi oraz o jego pochodzeniu z recyklingu. Całe pudełko ma jednolity biały kolor, z widoczną jedynie nazwą marki i subtelnie srebrnym zdobieniem. Opakowanie ma elegancki wygląd, co czyni je idealnym jako prezent.
Wraz z pulsatorem Avery od Svakom w pudełku znajdziemy instrukcję obsługi, magnetyczną ładowarkę USB oraz bawełniany woreczek do przechowywania. Szkoda, że nie ma także załączonej próbki lubrykantu na bazie wody. Niektóre firmy takie jak np. Fleshlight czy We Vibe stosują taki marketing. Nie tylko pozwala to na przetestowanie produktu, ale także taką próbkę można wykorzystać np. w podróży.
Przyjemność na wyciągnięcie ręki z Avery
W mojej ocenie pulsator Svakom sprawdzi się dla każdego stopnia zaawansowania.
Elastyczność dla wielu kobiet jest bardzo ważna. Ze względu na zastosowany mechanizm, główna część wewnętrzna nie jest elastyczna. Część zewnętrzną do stymulacji łechtaczki możemy odgiąć w niewielkim zakresie.
Całość pulsatora Svakom Avery pokryta jest wysokiej klasy silikonem ze srebrnym detalem tworzywa ABS. Przyciski nie wystają ponad urządzenie, ale są na tyle wypukłe, że łatwo można zmieniać ustawienia z zamkniętymi oczami lub po ciemku.
Wypustka na łechtaczkę będzie chronić przed ewentualnym wchłonięciem.
Jak wypadają testy pulsacji w wibratorze Svakom Avery?
To co w nim najważniejsze to ruch pulsacyjny. Przypomina on w pewnym stopniu ruchy frykcyjne (chociaż wiadomo - ciężko na 100% odwzorowanie). Obie wypustki mają na powierzchni silikonu prążkowania, co intensyfikuje doznania.
To sprawia, że działa on bardziej jako wibrator dopychający niż klasyczny pulsator taki jak Dorcel G-Strommer czy Fun Factory Stronic Surf.
Do dyspozycji mamy 5 trybów pulsacji i tyle samo dostępnych wibracji. W pierwszej chwili nie byłam szczęśliwa z tej liczby, bo wydawała mi się mało urozmaicona! O jak się myliłam! Ich liczba jest wystarczająca jeśli chcemy skupić się na swoich doznaniach, a nie ciągle bawić się w przeklikiwanie.
Stety, albo niestety jestem już dosyć doświadczona pod względem testowania różnych zabawek i czasem brakowało mi tego mocniejszego uderzenia.
Dla osoby zaawansowanej w ruchach przód-tył może okazać się w tym za słaby.
Prosta i łatwa obsługa Svakom Avery
Na pulsatorze Svakom Avery znajdziemy trzy przyciski. Środkowy z logiem S odpowiada za włączanie i wyłączanie urządzenia. Warto nie pomijać instrukcji obsługi, bo sterowania trzeba się nauczyć.
Możemy również zmieniać intensywność wibracji na króliczku do stymulacji łechtaczki. Aby przenieść się w to miejsce sterowania wystarczy dwukrotnie nacisnąć przycisk z logiem S.
Niestety Svakom Avery nie należy do najcichszych wibratorów z jakimi miałam przyjemność się spotkać. Wszystko to za sprawą mechanizmu wprowadzającego pulsację w ruch.
Wibrator jest w 100% wodoodporny więc śmiało korzystajcie z niego także pod prysznicem. Miłej zabawy!